Wywiad z twórcą – Octagon Ron

W najnowszej odsłonie serii rozmawiamy z pozytywnie zakręconą miłośniczką eksplozji!

Naszą rozmówczynią w najnowszym wywiadzie jest sama królowa beczułek – Octagon Ron! Dołącz do nas, by dowiedzieć się więcej o początkach korsarskiej kariery tej legendy piractwa, która słynie na całym Sea of Thieves z zamiłowania do pirotechnicznych zabaw. Miejmy nadzieję, że podczas rozmowy obędzie się bez wybuchów.

Chcesz dołączyć do Creator Crew Sea of Thieves? Dowiedz się więcej tutaj.


[P]: Jak wyglądały twoje początki w świecie gier?

[O]: Wszystko zaczęło się od moich rodziców. Doskonale pamiętam, jak mama i tata walczyli ze sobą o kontroler podczas gry w Zeldę na Nintendo – to jedno z moich pierwszych wspomnień związanych z grami. Gdy jedno z twoich rodziców służy w wojsku, twoje życie jest niezwykle zmienne. Ale bez względu na to, w jakiej części kraju akurat mieszkałam i do jakiej szkoły chodziłam, zawsze mogłam liczyć na moje gry. Rodzice dbali o to, żebym miała najlepszy sprzęt i najnowsze tytuły, za co jestem im bardzo wdzięczna.

[P]: W jaki sposób dołączyłaś do społeczności Sea of Thieves?

[O]: Nie znoszę spoilerów, więc unikałam Twitcha – przynajmniej do czasu, aż zostałam legendą piractwa. Podczas żeglugi zaczęła mi dokuczać samotność, więc w końcu zajrzałam na ten serwis. Krótko później postanowiłam nieco postreamować i tak to się wszystko zaczęło. Otacza mnie najżyczliwsza, najtroskliwsza i pełna współczucia społeczność, której nigdy nie opuszczę.

[P]: Jak to się stało, że na poważnie zainteresowałaś się tworzeniem treści?

[O]: Byłam niezadowolona z mojej ówczesnej pracy na polu golfowym, a granie coraz bardziej mnie pociągało. Omówiłam to ze swoją lepszą połówką. Zapadła decyzja – przez rok spróbuję swych sił w streamowaniu, a potem zobaczymy! Minęły cztery lata i nie tylko dalej się tym zajmuję, ale też udzielam tego wywiadu.

[P]: Jak decydujesz, jakiego rodzaju treści chcesz tworzyć?

[O]: Pod tym względem NIE uważam się za „twórczynię treści” z prostego powodu: nie planuję, co będę tworzyć. Każdego dnia loguję się do gry, stawiam żagle i płynę tam, gdzie zaprowadzi mnie wiatr. Wielokrotne próbowałam przygotowywać plany, ogłaszać je i realizować, ale Sea of Thieves to Sea of Thieves i rezultaty są wręcz komediowe.

Zawsze, gdy wypłynę na morze z jakimś konkretnym zamiarem, wiatr zmienia kierunek i 13 godzin później jestem na statku z 11 innymi piratami, za to bez pomysłu, dokąd się udać. Pewnego razu postanowiłam zostać legendą piractwa w jeden dzień, zatopiłam 22 statki, ale po 11 godzinach miałam zaledwie 10. poziom u Gildii Kupieckiej. Po prostu płynę z nurtem i to nagrywam.

[P]: Z jakimi wyzwaniami mierzysz się podczas tworzenia treści?

[O]: Nie jestem kreatywna – zawsze wydaje mi się, że moje pomysły są niepoważne lub głupie. Wyjątkiem było moje pierwsze wydarzenie społecznościowe. Przyszła tylko jedna osoba, Kharites, co niemal zniechęciło mnie do organizowania kolejnych spotkań. Nikt więcej się nie pojawił, a ja dalej mam na głowie Kharites. Pozwólcie, że przytoczę najlepszą radę, jaką kiedykolwiek dostałam: „Nie przejmuj się. Nie wszystko należy brać osobiście. Czasami coś się po prostu nie udaje. Dalej rób swoje, a pewnego dnia zobaczysz wyniki”.

Po czterech edycjach „Armakeggonu” liczba uczestników naszych wydarzeń jest dwa razy większa od spodziewanej! Najtrudniejsze zadanie to przestać się przejmować.

[P]: Jakie inne kanały prowadzisz?

[O]: Mam kanały na Twitchu, YouTube i TikToku, a niedawno założyłam też konto na Hoverze!

[P]: Jaki moment w Sea of Thieves najmocniej zapadł ci w pamięć?

[O]: Tegoroczny „Arm4keggon”, choć to niedawne wydarzenie. Do udziału w beczułkowym konkursie zgłosiło się aż 87 osób, a w jego trakcie zebraliśmy środki, które pozwolą organizacji No Kid Hungry przygotować 20 000 posiłków dla dzieci. Sukcesem zakończyła się nie tylko część charytatywna, lecz OBIE imprezy. Godzinę po rozpoczęciu wydarzenia zmarł mój dziadek i do dziś nie wiem, jak wytrzymałam kolejne trzydzieści kilka godzin. Byłam na drugim końcu kraju, a na dodatek trwała pandemia, więc podróż nie wchodziła w rachubę, ale przysięgam, że nie dałabym sobie rady bez wsparcia mojego otoczenia. To najlepszy przykład tego, jak wspaniała może być społeczność Sea of Thieves.

Arm4keggon

Czas trwania 4:35

[P]: Co najbardziej podoba ci się w grze teraz, a na co najbardziej czekasz?

[O]: Nowi piraci. BEZAPELACYJNIE. Śmiechy, krzyki, zachwyty i zdumienie. Radość, gdy pokażesz im, jak wystrzelić swoją postać z armaty, i groza, kiedy niespodziewanie pojawi się megalodon lub kraken. Każde spotkanie z nowymi graczami przypomina mi o moich własnych początkach. Wtedy mieliśmy trudniej, bo nie było poradników.

Pierwszy raz straciłam statek w doku przystani Dagger Tooth. Pojawiłam się w trakcie sztormu, pobiegłam prosto na okręt, podniosłam kotwicę i kręciłam się przez trzy minuty, nim mój statek zatonął. Potem uciekłam przed syreną, bo myślałam, że chce mnie zabić. W większości przypadków doskonale wiem, jak się czują nowi gracze, i lubię przeżywać z nimi te pierwsze chwile.

Jeśli chodzi o przyszłość, to w tej grze wszystko jest możliwe. Ciekawi mnie, co przyniosą kolejne opowieści – no i nie mogę się doczekać, aż przyciągną nowych piratów!

[P]: Z jakiego osiągnięcia w świecie gier jesteś szczególnie dumna?

[O]: Na obecną chwilę z tytułu partnera Sea of Thieves. Zdawało mi się, że NIGDY nie zdołam dołączyć do grona partnerów SoT. Od tego czasu co chwila dostaję nowe propozycje współpracy i nie mogę ani na chwilę zwolnić! Dodatkowo dzięki udziałowi w oryginalnej edycji The Gauntlet zyskałam szansę uczestnictwa w wydarzeniu z pierwszej strony Twitcha, które ogląda 130 000 widzów! Jestem bardzo wdzięczna za wsparcie udzielone mi przez znajomych i moją społeczność z Twitcha, a także za możliwości, jakie dało mi Sea of Thieves – bez nich nie zostałabym popularną streamerką.

[P]: Skąd się wzięła nazwa twojego kanału?

[O]: Mam grono Xboxowych znajomych, z którymi na początku mojej przygody spotykałam się codziennie. Koleżanka o nicku „Triangle Bill” miała kiepski dzień, więc żeby ją pocieszyć, zaproponowałam, że wezmę z nią ślub w Overwatch. Wtedy inny kolega, Lonewolf11110, powiedział: „Jeśli to zrobisz, będziesz musiała zmienić imię na Octagon Ron!” Pośmialiśmy się, wylogowałam się, a nick pozostał!

[P]: Czym jeszcze się zajmujesz poza streamowaniem?

[O]: Mam psa, który zwie się Jeb i ciągle mną komenderuje. Od czasu do czasu lubię poszydełkować i pograć w golfa. Dni mijają mi na oglądaniu powtórek Star Treka, gotowaniu i spędzaniu czasu z moją społecznością na Discordzie. Niedawno pojechałam do Disneylandu, by spotkać się z kilkunastoma członkami społeczności Sea of Thieves! Wspólnie zaliczyliśmy atrakcję Pirates of the Caribbean i objedliśmy się różnymi smakołykami.

[P]: Co poradziłabyś świeżo upieczonemu twórcy treści?

[O]: Nie przejmuj się za bardzo. Liczby nie są najważniejsze, więc nie pozwól, by stały się twoją obsesją. Na Twitchu nie jest łatwo, ale nie poddawaj się i nie trać pogody ducha. A przede wszystkim dbaj o siebie.

[P]: Jakiej jednej rzeczy twoim zdaniem twórca treści nie powinien robić?

[O]: Nie podążaj za trendami w mediach społecznościowych – lepiej podejmować decyzje samodzielnie! Pamiętaj, że za wszystko odpowiadasz TY. Nie obwiniaj innych za swoje niepowodzenia, ani nie przypisuj im swoich własnych sukcesów. I nigdy nie zapominaj o swoich skromnych początkach. Gdy natrafisz na drobnego streamera, nie drwij z niego, tylko daj mu jakąś dobrą radę.

[P]: Czy możesz nam opowiedzieć jeszcze jedną, dowolną ciekawostkę na swój temat?

[O]: Umiem poruszać każdym z oczu osobno.


I to by było na tyle. Dziękujemy Octagon Ron, że zrobiła sobie krótką przerwę w wysadzaniu przystani w powietrze i odpowiedziała na nasze palące pytania. Jeśli jeszcze nie śledzisz jej kanałów w mediach społecznościowych, koniecznie na nie wejdź!

Zaglądaj też na nasze kanały, by być na bieżąco z nowościami z Sea of Thieves. Poprzednie wywiady z twórcami znajdziesz w naszej zakładce z aktualnościami. Odwiedź też centrum społeczności i zapoznaj się z listą partnerów Sea of Thieves dostępną w katalogu partnerów! Do następnego!